wtorek, 5 czerwca 2007

A może jednak nie

Czasami budzę się rano z poczuciem braku sensu, z myślą żeby nic nie robić, zostać w łóżku. Po przebudzeniu jest to najbardziej intensywne, tak jakby granica miedzy snem a rzeczywistością była pozbawiona sensu była w jakiś sposób boleśnie jałowa. Po kilku minutach oddalam się od niej albo w jedną (rzeczywistość) albo w drugą (sen) stronę. Sen jest łatwiejszy, ale skutki poddania się mu mogą być niezbyt pozytywne. W rzeczywistość trudniej wejść i później jest coś w rodzaju negatywnej albo niechcianej satysfakcji, że to zrobiłem. To co teraz próbuje opisać dobrze oddaje tekst Comy: "Oto dlaczego tak się obawiam Że za minutę trzeba będzie wstawać i żyć" Najgorsze jest to "za minutę".

Brak komentarzy:

reklama: aeportal.pl

Portal studentow akademii ekonomicznej