zagubiony gdzieś pomiędzy Sex Pistols, a Coltrane'm zastanawiam się nad istnieniem moim i twoim. Nad złem i dobrem, przyjemnością i cierpieniem. Bogiem, sensem, celem. W zagubieniu tymże iść spać mi pozostaje, pozniej wstać, się obudzić. Jakkolwiek pierwsza czynność niewątpliwą ulgę przyniesie, druga natomiast na miano antyulgi czy antyukojenia zasługuje. Sen niedoskonała wersja śmierci. A za to się płaci, koszt snu - poranek, koszt śmierci - pochówek. Zabawne podobieństwo.
Keep it up!
poniedziałek, 24 marca 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
mam tak samo jak ty.
(poza gitarą)
Prześlij komentarz