poniedziałek, 28 stycznia 2008

Istnienie

Stwierdzenie materialnego istnienia "czegoś" najczęściej nie sprawia nam problemu. To, że można zbadać coś zmysłami wskazuje, że to coś istnieje. Arbitralnym instrumentem stają się zmysły, staje się szeroko pojęte i często różnie albo wcale nie definiowane "ja". Skąd wiadomo, że zmysły istnieją, czy zmysły to "ja"? Skąd wiadomo, że "ja" istnieje? Skąd wiadmo, że świat, który postrzegamy jest właśnie takim jakim go postrzegamy? Czy to zależy od precyzji zmysłów? Czy może nie istnieje jeden świat? W takim razie czy to co robie, moje potrzeby, zamiary, plany, upodobania są przejawem mnie? Może są przejawem jakiegoś ogólnego trędu, który jest dobrze postrzegany przez ludzi dookoła mnie, kulturę? Co w takim razie czesto zakłóca ten trend? Może to "ja" staje się trendem, albo jest na niego podatne? A może równie dobrze nie istnieje bez niego. Jest wypadkową relacji i zdarzeń, jak siła, wektor, który w zasadzie nie istnieje. A moze jest energią, która istnieje?

A ja zastanawiający się nad tym, używający narzędzia jedynego dostępnego, a zbyt w tym przypadku prymitywnego, szukający celowości, probójąc definiować samego siebie?

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

zmysł, zmyślanie, zmyśliłes tręd; a to można tłumaczyć złą percepcja zmysłu, umysłu, lub możliwe źle skompilowanym mysłemU

okrutny.krisek pisze...

a co jesli jakis umysl sie nie kompiluje tylko interpretuje? ee?

reklama: aeportal.pl

Portal studentow akademii ekonomicznej